Globalny program szczepień przypomniał nam, jak ważna okazuje się immunizacja. Przy okazji znaczenie ma fakt, że wcale nie jest to przyjemny proces.
Zastrzyki okazują się odrobinę bolesne, a dyskomfort towarzyszy nam przez kilka kolejnych dni. Ramię robi się czerwone, swędzi i puchnie. Być może w przyszłości zostanie opracowany nieco lepszy sposób przyjmowania szczepień.
Badanie opublikowane w czasopiśmie Science sugeruje, że pewnego dnia szczepionki mogą nie trafiać przez igłę, a ze szklarni. Farmaceutyczne środki zapobiegawcze będą hodowane wewnątrz roślin.
Może brzmieć to trochę dziwnie, ale istnieją już leki opracowane w ten sposób. Różne białka i enzymy są hodowane w tytoniu, ryżu, kukurydzy i wielu innych roślinach. Szczepionki nie są jeszcze dostępne, ale wszystko przed nami.
Wykorzystanie roślin do produkcji białek terapeutycznych, zwane rolnictwem molekularnym, zostało zaproponowane jako alternatywna metoda bioprodukcji w 1986 roku. Ostatnie sukcesy ożywiły zainteresowanie produktami farmaceutycznymi wytwarzanymi przez rośliny do użytku przez ludzi, które mogą obejmować leki jadalne. – wyjaśniają autorzy
Same zalety
Naukowcy już szukają metod na opracowanie szczepionki przeciw grypie, HIV, Eboli i COVID-19 wykorzystując rośliny. Rolnictwo molekularne ma wiele zalet w porównaniu z tradycyjnymi metodami produkcji szczepionek.
Jest znacznie tańsze, szybsze i bezpieczniejsze. Co więcej, szczepionki na bazie roślin mogą być bardziej skuteczne niż ich tradycyjne odpowiedniki. Odmienna struktura wewnętrzna roślin powoduje, że wywołują one silniejszą odpowiedź immunologiczną.
Ich komórki zawierają naturalnie występujące cząsteczki, które mogą wzmocnić ten efekt, a rośliny nie są skażone zwierzęcymi patogenami. Preparaty przyjmowane w ten sposób mogą także wywoływać znacznie mniej skutków ubocznych.